Jak wyleczyć się z chorób i alergii, przy okazji tracąc zbędne kilogramy ?

Weekendowy Inspirator Rozwojowy odc. 5

„Dopóki ludzie nie przejmą odpowiedzialności za swoje zdrowie fizyczne i emocjonalne, a także za nawyki żywieniowe i styl życia, dopóki będą wyłącznie oczekiwać, że lekarstwo naprawi chory organ – dopóty będziemy zmagać się z wynajdywaniem kolejnych medykamentów, będziemy współodpowiedzialni za  bezskutecznie trwanie w poszukiwaniach cudownej pigułki. (…) Pacjent wyleczony nie jest dochodowy dla przemysłu farmaceutycznego, dlatego korzystniej jest (dla tego przemysłu) leczyć objawy i mieć pacjenta przez całe życie.” – lek. spec. Ewa Bednarczyk-Witoszek

O diecie w Weekendowym Inspiratorze Rozwojowym? Zdecydowanie tak!

Niedawno niespodziewanie trafiłam do szpitala,

z podejrzeniem zapalenia wyrostka lub otrzewnej. Po kompleksowych badaniach diagnoza brzmiała: uchyłkowe zapalenie jelita. Kroplówka, antybiotyk, post, woda, herbatka a po dwóch dniach szpitalna zupka.  I pytanie we mnie: jak to? Przecież tak się zdrowo odżywiam! Płatki jaglane, śladowe ilości cukru i słodyczy, praktycznie zero mleka, za którym nie przepadam, za to sery, owoce, warzywa itp. Mimo to faktycznie zdarzały mi się problemy z żołądkiem, wzdęcia itp. plus lekka nadwaga.

dieta-dobrych-produktowNa wieść o moim pobycie w szpitalu brat błyskawicznie  umówił mnie na konsultację telefoniczną z autorką książki „Dieta Dobrych Produktów”, lekarzem specjalistą, Ewą  Bednarczyk-Witoszek, u której leczył swoją rodzinę i siebie.  Od razu po wyjściu ze szpitala odbyłam z Panią doktor konsultację przez Skype’a.  Po zapoznaniu się z problemem i wynikami badań Pani doktor wydała zalecenie: odstawić nabiał i wszystkie zboża glutenowe i bezglutenowe. Jeść wszystko z listy dobrych produktów. Uważać, by jedzenie sprawiało mi przyjemność! Odstawić, gdy nie sprawia, nawet jeśli dwa dni wcześniej jadłam coś z przyjemnością.

Zaczęłam od gniecionych ziemniaków z masłem klarowanym dwa razy dziennie, oprócz pozostałych produktów z listy, na które miałam ochotę, w tym gotowanych w domu zup jarzynowych. W ciągu tygodnia już było lepiej. W  kolejnych tygodniach odkryłam, że w ramach bonusu jeszcze chudnę, już ponad pięć kilo mniej. Czuję się znacznie lepiej, moje ciało jest odciążone i mam zdecydowanie więcej energii życiowej.

Jak to możliwe? Pani doktor pisze: „DDP jest niebywale skuteczna. Tę skuteczność w krócej trwających chorobach oceniam jako bardzo wysoką. W dolegliwościach długotrwałych, gdzie na efekty trzeba nieco poczekać, każdy jest wstanie samodzielnie ocenić skuteczność bezpośrednio „po objawach”. DDP jest przyjazna dla wszystkich układów w organizmie, ponieważ jest przyjazna dla wrót naszego ciała – przewodu pokarmowego. Im bardziej posiłek jest przyjazny dla przewodu pokarmowego, tym bardziej odciąża organizm od złego balastu, pozwalając mu na efektywną pracę i regenerację. Odciążenie jelit pod względem ilości i rodzaju pokarmu to odciążenie całego organizmu.

Polecam książkę – na stronie 13 znajdziecie spis dobrych produktów, a rozdział szósty da wam przegląd przykładowych jadłospisów, które jednak każdorazowo należy dobierać pdo względem tego, na co Twój organizm ma ochotę. Istotna jest rotacja białek i samoobserwacja.  Uwaga: ta dieta jest dla ludzi, którzy są gotowi wziąć sprawy w swoje ręce. Nie sprawdzi się u tych, którzy nie chcą podjąć  wyzwania, jakim jest przede wszystkim konieczność samoobserwacji po spożyciu tego, co wkładasz do ust kilka razy dziennie i którzy na każde schorzenie wolą przyjmować tabletkę, nie widząc związku z tym, że być może codziennie i konsekwentnie zatruwają swój własny organizm nawykowym wrzucaniem w siebie tego, co im nie służy i ignorując objawy.

Dlatego polecam tę dietę w moim Weekendowym Inspiratorze Rozwojowym – jak dla mnie świadomość tego, co jemy wiąże się zdecydowanie z naszym ogólnym poziomem świadomości i otwarciem na rozwój osobisty, a także na zmianę nawyków, które w żaden sposób nie pomagają nam w lepszym i zdrowszym życiu, a wręcz szkodzą. W biegu i codziennym stresie nie zauważamy objawów we własnym ciele lub wierzymy, że taka czy inna pigułka przyniesie nam cud wyleczenia. „Medycyna Skutków czasowo usunie następstwa dietetycznych nadużyć, do momentu powstania kolejnych. Nie otrzymamy jednak w trybie leczenia informacji o potrzebie zmiany nawyków, ani nie skłoni nas ona do poszukiwań, dających szansę na odkrycie przyczyny zaistniałych chorób, czyli wnikliwej obserwacji do chwili zidentyfikowania źródła nękającej nas choroby czy alergii”.

W moim przypadku, jak i u wielu innych osób, bardzo sprawdza się zapisywanie tego, co jem. Dietę stosujemy 3 do 7 dni, potem można zrobić sobie dzień wolności. Taki dzień lub kilka godzin wolności bierzemy również, gdy udajemy się w gości czy na przyjęcie, po czym w domu spokojnie powracamy do naszej diety. Ogromnym plusem jest to, że na tej diecie dzięki odpowiedniej kombinacji produktów nie chce się jeść i przestaje się też jadać duże ilości. I jeść, i gotować należy w dobrym nastroju. To także idealna praktyka uważności, którą możemy stosować na codzień. Mindfulness naprawdę pomaga w samoobserwacji.

Książka zawiera wiele cennych wskazówek, choć nie ukrywam, że ilość szczegółów w niej zawartych może czasem przytłaczać. Skrót informacji na temat diety Dobrych Produktów oraz spis rozdziałów książki i ich krótkie podsumowanie można znaleźć tutaj:

Polecam i trzymam kciuki za powodzenie waszej diety! Podobał Ci się ten artykuł? Dodaj swój komentarz w dole strony. 

—> Zostańmy w kontakcie! Dołącz do mojego newslettera (wysyłka rzadko, ale inspirująco!) i odbierz

„7 zasad skutecznej komunikacji na bazie autentyczności – KOMUNIKACJA 50 na 50”

Lubisz oglądać nagrania? Sprawdź moją inspirację dla Ciebie tutaj

Pozdrawiam,

Kasia Weiss

Gdzie kupić tę książkę?

25 Comments

  1. sama wyleczyłam się dietą dr Budwig :) teraz jestem ogromną zwolenniczką naturalnych sposobów leczenia :)

  2. Kasia pisze:

    Super, cieszę się, że Ci się udało :) Zdecydowanie warto przejmować odpowiedzialność za to, co wkładamy do ust, bo robimy to kilka razu dziennie. Ciągle zdumiewa mnie fakt, że są osoby, które nie widzą związku pomiędzy tym co jedzą a późniejszymi objawami…

  3. Angelika Ś. pisze:

    słyszałam o tej diecie, ale sama jej nie stosowałam.

  4. Fru pisze:

    Ja uważam, że po prostu należy zbilansować dietę. Nie lubię pojawiających się jak grzyby po deszczu gotowych diet , które rozwiążą problemy każdej mniej lub bardziej otyłej osoby. Nie ma diety uniwersalnej. Koniec i kropka. *Sama schudłam 25 kg samodzielnie układając swoją dietę.

  5. Kasia pisze:

    Dziękuję, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem i gratuluję tak dobrego efektu w odchudzaniu! W przypadku diety, o której piszę w artykule to nie jest typowa dieta dla odchudzających się, lecz metoda, która niweluje długoletnie zaniedbania w odżywianiu i faktycznie stymuluje leczenie chorób i alergii. U mnie zadziałało zwłaszcza budowanie nowych nawyków w jedzeniu i samoobserwacja, a utrata kilku kilogramów była w tym przypadku efektem ubocznym :) ;)

  6. Radosna Chata pisze:

    W ostatnim czasie bardzo dużo czytałam na ten temat i przyznaję, że niezwykle ważne jest zdrowie jelit i to, co jemy…
    Ciekawy wpis :)

  7. Emilia Kubik pisze:

    Naturalne produkty to podstawa, ja także ma podobne doświadczenia w tym aspekcie. W moim przypadku nie chodziło nawet o alergię ale po prostu o dobre samopoczucie. dzięki za ciekawy artykuł.

  8. Iwona Siekierska pisze:

    Fajny artykuł:) Moja Mama przeszła na dietę i nie dość, że wygląda cudownie, to jest zdrowa i chudsza o kilkanaście kg. Korzystała z innej książki, ale efekt jest zauważalny.

  9. Kasia pisze:

    Cieszę się, artykuł Ci się spodobał :) Ja też podpisuje się pod dobrym samopoczuciem!

  10. Kasia pisze:

    Najważniejsze, że mamie się udało! :) Czasem dochodzimy do punktu, w którym wiemy, że musimy coś zmienić, aby było lepiej – w moim przypadku zadziałała akurat ta dieta i samoobserwacja, ale jest wiele innych podejść, które też działają :)

  11. Kasia pisze:

    Potwierdzam – zdrowie jelit robi MEGA różnicę jeśli chodzi o dobre samopoczucie :)

  12. blog.stabrawa pisze:

    Zainteresowałaś mnie tą książką i sposobem na dobre odżywianie swojego organizmu. To prawda – jesteśmy tym co jemy… Pozdrowienia!

  13. Kasia pisze:

    Cieszę się, że Cię zainteresowałam – jak pisałam powyżej, książka jest maksymalnie napakowana cennymi szczegółami, w zależności od tego, z czego chcemy się wyleczyć, zwiera też wskazówki dla cukrzyków itp. Wiem od paru osób, że łatwiej im zrozumieć jak stosowac tę dietę, gdy obejrzą jakiś materiał dr Witoszek na Youtube, np. ten https://www.youtube.com/watch?v=tuWhfEj0uqI – mam wrażenie, że komentarze pod jej video też są bardzo przydatne.

  14. Wow, nie znałam tej diety. Bardzo się cieszę, że opisałaś ją u siebie. Niezwykle ważne jest obserwowanie, jak nasz organizm reaguje na dane produkty – czasem nasze ciało daje wyraźne sygnały na „nie”, a my i tak je ignorujemy. Zgadzam się też, że lekarze zaniedbują kwestię naturalnego wspomagania tradycyjnej terapii. Myślę, że wielu z nich zabija rutyna: „zdiagnozuj, przepisz lek, pożegnaj”. Powinniśmy na własną rękę – choć niezwykle ostrożnie i z rozsądkiem – szukać naturalnych źródeł leczenia. Dziękuje za artykuł, poszukam polecanej przez Ciebie książki.

  15. I jak u Ciebie z tą dietą? U mnie nadal działa i uczy samoświadomości :)

  16. Dziękuję za obszerny komentarz :) Ja myślę, że podejście większości ludzi jednak opiera się na tym, że wolą wziąć jakiś lek i zwalić na to, że on nie działa, zamiast faktycznie zrobić coś samemu i PODJĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swoje zdrowie i samopoczucie. Tymczasem nie da się długofalowo ignorować efektów, jakie ma złe odżywianie na rozwój chorób. Ta dieta naprawdę wymaga samokontroli, ale już po pary tygodniach widać jak na dłoni, co nam służy a co nie. Brak mieszania białek, które jest bardzo popularne w naszej polskiej diecie, czyni cuda :) Pozdrawiam serdecznie :)

  17. Kulinarna Strona Mocy pisze:

    Bardzo fajna inspiracja :)
    Masz rację, że niektórzy wolą wziąć tabletkę zamiast poszukać przyczyn czy zmienić dietę – niestety. O obserwacji reakcji organizmu na spożywane produkty nie wspomnę…

  18. Kasia R. pisze:

    Bardzo interesujące :) Chętnie spróbuję :)

  19. I moja znajoma, gdy tylko porzuciła laktozę i gluten, zaczęła lepiej funkcjonować. Rzeczywiście dieta dopasowana do potrzeb ma znaczenie :)

  20. natasza c pisze:

    W miare możliwości starm sie sama wybierać produkty bez laktozy, poniewaz zauważyłam że pijąc kawe bez laktozy nie czuje sie taka „nadeta” . każdego dnia pije ciepłą wode z cytyną. W statnim czasie ograniczyłam nawet cukier. małymi kroczkmi każdy jest w stanie zrobic coś dobrego dla swojego organizmu

  21. Marzena T pisze:

    Ta książka mnie zaciekawiła, ta dieta to dla mnie nowość :)

  22. Dziękuję i pozdrawiam :-)

  23. Nadal stosuję i polecam :-)

  24. Tak, i faktycznie gluten oraz nabiał często nam szkodzą, zwłaszcza w połączeniu ze sobą. Dla mnie ta dieta to coś w rodzaju powrotu do prostych i naturalnych korzeni odżywiania się :-)

  25. Tak, rytm i tempo współczesnego życia raczej uczą, że lepiej wziąć pigułkę i liczyć na szybkie efekty. Polska jest krajem z przytłaczającą ilością reklam leków w telewizji, natychmiast obiecujących cudowne skutki ich stosowania… :-( A ludzie naiwnie w to wierzą…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij