Sklep

Opowiadanie Milk or Lemon

7.50

Kategorie: ,

Kilka tygodni przed maturą Konrad zaprosił ją do siebie. Tak bez powodu.

– Pogadamy, posłuchamy muzyki. Wpadną jeszcze Adam i Monika – zachęcał.

– A reszta naszej ekipy? Będzie ktoś?

– Coś ty. Znasz ich, wszyscy zakuwają. Tylko my jesteśmy takimi luzakami. Przecież zdamy, nie?

– Jasne, jasne. Dobra, wpadnę koło szóstej.

Gdy dotarła, Monia i Adam już tam byli. Pogadali trochę, oczywiście o maturze. To ostatnio zawsze był temat numer jeden, przynajmniej w kręgach przyszłych maturzystów.

Nie chciało im się grać w brydża, przy którym w weekendy potrafili przesiedzieć nawet do czwartej nad ranem. Rozmawiali sącząc rumuńskie wino i pogryzając słone paluszki, wygodnie rozłożeni na dwóch kanapach stojących wzdłuż oblepionej plakatami ściany.  W tle leciało Led Zeppelin, „czwórka”.

Ni stąd, ni zowąd Konrad zaczął snuć rozważania, jak to jest całować się z osobą tej samej płci.  Podchwycili temat, i jak zwykle gotowi do zgrywy zakończyli wieczór całując się ze sobą nawzajem, metodycznie, w różnych konfiguracjach.

Monika była pulchna i przytulna, jej usta miały konsystencję budyniu. Emi pierwszy raz całowała się z kobietą. Było nieźle, ale podświadomie czekała na Konrada – już od jakiegoś czasu była w nim zadurzona po uszy, nie dając nic po sobie poznać, oczywiście. Jednak przedmiot jej skrytych westchnień, po powierzchownej próbie z  nią i Moniką, najwyraźniej czekał na Adama.  Nic dziwnego – ten postawny rudawy przystojniak w typie wikinga o gęstych kędzierzawych lokach i skandynawsko błękitnych oczach z reguły stawał się przedmiotem zainteresowania towarzystwa wszędzie, gdzie się pojawiał. Stanowił całkowite przeciwieństwo szczupłego, wysportowanego blondyna, jakim był gospodarz spotkania.

Czyżby Konrad naprawdę interesował się Adamem? Miała nadzieję, że tylko jej się wydawało. Chciała się mylić. Z pewnością się myliła.

Adam całował profesjonalnie, Emi musiała to przyznać. Byli z Monią jedną z nielicznych szkolnych par, ciągle czule objętych i „podpierających parapety” na przerwach. Korytarzowa plotka głosiła, że współżyli, a Monika podobno miała już nawet założoną spiralę. Nie ma się co dziwić, że jej chłopak z dużą wprawą posadził sobie lekką Emi na kolanach. Wręcz utonęła w jego szerokich ramionach. Podejrzewała, że to właśnie dla niego Konrad….

Ten artykuł jest dostępny w ramach bezpłatnego limitu.

Chcesz czytać dalej?

Oferta za te opowiadanie to 7,50 zł. Przekonaj się, że warto!

Udostępnij