Ulotność chwili jest tym, co pozwala ją bardziej docenić…
Kruchość człowieka, gdy sobie ją uświadomimy, pozwala być z nim/nią w autentycznym i pełnym uważności kontakcie w tych wszystkich ‘tu i teraz’, które mamy do dyspozycji.
Bo potem zostają wspomnienia. Dlatego warto być obecnym w każdym kontakcie.
Czasem jest tak, że strata bardzo boli.
Po prostu boli i już. I nie trzeba dorabiać do tego żadnej ideologii, bo nie zawsze coś jest lekcją itp.
Bo nie rozumiesz i nie ogarniasz. Masz w dupie ewentualny/potencjalny ‘pożytek’ z tego doświadczenia, przez które przechodzisz Ty czy bliska Ci osoba.
I trzeba to poczuć w sobie i pozwolić by, bolało – nie zaprzeczać temu, co się czuje, tylko być z tym. Siedzieć z tym. Chodzić z tym. Być na to uważnym.
Wypłakać to, wyryczeć, wykrzyczeć w samotności, w lesie czy w samochodzie, czy w poduszkę. Tyle razy, ile potrzebujesz.
Być uważnym/-ą na siebie w tym bólu, rozpaczy, nicnieczuciu, odrętwieniu, radości, że ta bliska Ci osoba już nie cierpi na poziomie fizycznym.
Nie trzeba za dużo gadać, ani się tłumaczyć, co czujesz, bo inni ludzie mogą być w innym miejscu i mówienie o tym – o śmierci, o odchodzeniu, może być dla nich kłopotliwe, bo sami się boją, bo nie chcą wywoływać wilka z lasu, bo to zbyt intymne, bo nie wiedzą, co odpowiedzieć itp. itd…
Oczywiście można z kimś bliskim pogadać, lecz warto wybrać kogoś, kto zamiast dorzucać swoje trzy grosze po prostu Cię wysłucha, posiedzi z Tobą, przytuli, zrobi na Ciebie przestrzeń.
Najważniejsze to być uważnym na siebie i swoje potrzeby, właśnie w tym tu i teraz, gdy jest Ci trudno, gdy boli, gdy owijasz się smutkiem, tęsknotą itp.
Dawać przestrzeń na doświadczanie tego, czego doświadczasz i pozwalać innym wokoł Ciebie doświadczać tego na swój sposób.
Poświęcenie uwagi tym wszystkim emocjom w Tobie sprawia, że one same się rozpuszczają.
Bo z nimi nie walczysz, tylko pozwalasz im być.
I uznajesz, że ich doświadczasz.
Uznane emocje mogą po prostu przepłynąć.
I zrobić miejsce na radość, że ten ktoś już nie cierpi, i poczuć wdzięczność, że miało się tę osobę w swoim życiu w jej czy jego różnych rolach życiowych, i w tej roli, w której był/-a dla Ciebie.
‘It’s been a long day without you my friend.
And I’ll tell you all about it when I see you again’…
Zawsze gdzieś jest jakieś rozdroże, gdy nasze drogi się rozchodzą.
Jedni wracają do domu prędzej, inni później.
Dlatego tak ważna jest RADOŚĆ i DOCENIANIE każdej chwili, wręcz każdego oddechu, gdy żyjemy i możemy cieszyć się nawzajem swoją obecnością, i budować piękne wspomnienia…