Ja już to wiem… I co z tego?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rozwój osobisty człowieka można porównać do (tajemniczego) ogrodu.

Jedni przeczuwają, na co ich stać i podejmują nowe wyzwania – stawiają sobie ciekawe cele, czytają, biorą udział w szkoleniach, słuchają i oglądają inspirujących trenerów (nawet za darmo, na YouTube itp.), nie boją się przyznawać, że zdarza im się popełnić błąd. A gdy już go popełnią, nie jest to dla nich koniec świata, tylko zwyczajne doświadczenie życiowe.

Ich ogród jest bujny, ma interesujący kształt i przyciąga wzrok soczystą zielenią. Takie osoby często robią pierwszy krok do zmian z dużymi obawami, ale jasność, którą zyskują w trakcie, pozwala im podjąć dobrą decyzję o tym, co robić dalej.

Inni dużo planują, przez jakiś czas są pełni energii i podejmują nawet pewne kroki, ale po paru dniach, tygodniach lub miesiącach dochodzą do wniosku, że nie warto, „bo i tak się nie uda”, „bo mi nic nigdy nie wychodzi”, „bo babcia/mąż/ciocia uważa że to głupi pomysł”, „bo jestem za stara/-y”, „bo i tak nigdy mi nic nie wychodzi” itp.

Takim osobom osiągnięcie celu często utrudniają stare  przekonania, które wynieśli z dzieciństwa czy szkoły. Sytuacja będzie się powtarzać, dopóki nie podejmą decyzji o zastąpieniu tych przekonań nowymi i bardziej wspierającymi.

Ich ogród tylko na początku wygląda atrakcyjnie, ale z biegem czasu tu i ówdzie pojwia się uschnięta trawa, niektórym roślinom brak przycinania, a inne z kolei są za bardzo wybujałe. Brak tu harmonii i równowagi, i zapewne nawet sam właściciel ogrodu nie czuje się w nim dobrze.

Są także osoby, które na propozycję rozwoju osobistego reagują zawsze tak samo: „Ale ja to już tp przecież wiem”. Zapominają jednak, że od samej wiedzy żadna zmiana w ich życiu nie nastąpi. Wiedzieć coś to tylko dobra podstawa. Ale jeśli nie podejmie się konkretnych działań na bazie tej wiedzy, trudno oczekiwać jakichkolwiek zmian na lepsze.

Właściciele tego ogrodu „wiedzą”, że o ogród trzeba dbać, podlewać czy nawozić. Siedzą sobie w swoim zaniedbanym ogrodzie na wymagającej naprawy ławeczce i mimo że „wiedzą”, zostawiają ogród siłom przyrody.  A potem narzekają, że nic w ich życiu się nie układa, że mają za mało czasu, że jest za dużo deszczu,  i za mało słońca albo odwrotnie.

Kiedyś pewien uczeń zapytał mistrza Zen: – Mistrzu, jak długo muszę oczekiwać na zmianę?

Mistrz odpowiedział: – Jeśli tylko oczekujesz, to długo.

 

Daj mi znać, co w tym wpisie Ci jest dla Ciebie przydatne – zostaw swój komentarz w dole strony.

—> Zostańmy w kontakcie! Dołącz do mojego newslettera (wysyłka rzadko, ale inspirująco!) i odbierz

„7 zasad skutecznej komunikacji na bazie autentyczności – KOMUNIKACJA 50 na 50”

Lubisz oglądać nagrania? Sprawdź moją inspirację dla Ciebie tutaj

Znasz kogoś, komu ten wpis może się przydać? Kliknij jedną z opcji poniżej i udostępnij znajomym – bo razem zainspirujemy więcej osób! Dziękuję :)

1 Komentarz

  1. Aldona Zakrzewska pisze:

    No, naprawdę fajnie to wykombinowałaś, a mówiąc ładniej – świetnie połączyłaś problemy naszej i ogrodowej duszy. Możesz prowadzić warsztaty dla ogrodników poszukujących nowych (nie tylko ogrodowych) ścieżek :) Mogę zamieścić Twój wpis na moim blogu (chociaż jeszcze nie do końca wiem, jak to się robi)? To będzie jak świeży powiew – wśród sadzonek, kiełków i puszek z recyklingu? ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij