Powoli kończy się zima i drugi miesiąc roku. To idealny moment na sprawdzenie, czy Twoje postanowienia noworoczne jeszcze żyją, działają czy nie działają, i czy osiągasz już jakieś wymierne rezultaty? Jeśli na przykład planowałeś/-aś zacząć uczyć się języka obcego, a jeszcze nawet nie zapoznałeś/-aś się z dostępną ofertą w Twojej okolicy, lub nie dołączyłeś/- aś do grupy w swojej firmie, warto sprawdzić, czy takie postanowienie ma w ogóle sens i co spowodowało, że się na nie zdecydowałeś/-aś.
Osobiście nie zalecam robienia postanowień noworocznych, tu dowiesz się dlaczego. A według badań psychologicznych, spośród osób, które je robią, tylko około 8% rzeczywiście realizuje swoje plany. Klucz tkwi m.in. w jakości postanowień, bazie i faktycznych potrzebach, na których zostały oparte i w tym, czy zostały one zapisane i w jakiej formie. Jeśli Twoje postanowienia działają, nie ma potrzeby czytać dalej – gratulacje!
Jeśli nie, przygotuj kartkę i zarezerwuj kilkanaście minut czasu, aby zweryfikować, czy Twoje postanowienia noworoczne jeszcze żyją lub przygotować nowe i bardziej skuteczne postanowienia na bieżący rok.
Poniżej kilka wskazówek:
- Zrób w kilku punktach krótki „remanent” twojego życia „tu i teraz” uwzględniając najważniejsze doświadczenia zdobyte w poprzednim roku lub miesiącach, aktualny stan finansów, stan zdrowia, rodzinę, dzieci, przyjaciół, związki, zdrowe odżywianie się (lub wręcz przeciwnie), dbanie o siebie, czas na odpoczynek, przyjemności, na które sobie pozwalasz (lub nie) itd. Bądź uczciwy/-a i nie oszukuj sam/-a siebie. Użyj skali od 1 (najniżej) do 10 (najwyżej). Ten stan to twój punkt wyjścia. Następnie sprawdź, jakie są twoje NIENEGOCJOWALNE potrzeby.
- Wybierz postanowienia bardziej z poziomu świadomości niż wyłącznie z poziomu umysłu – powstrzymaj się od robienia postanowień z powinności/przymusu/poczucia winy/presji zewnętrznej (powinienem, powinnam, muszę… ). Zamiast tego upewnij się, czego ty sam/-a chcesz i co chcesz zmienić, rozumiejąc, że twoje postanowienie przyczyni się do twojego dobrostanu, zdrowia, samoakceptacji, rozwoju osobistego, zawodowego i innych istotnych obszarów w twoim życiu.
- Po podjęciu decyzji regularnie sprawdzaj swoje postępy – odhaczaj w kalendarzu, załóż dziennik procesu, pisz, co ci pomaga, z czego jesteś dumny/-a i rób to co miesiąc, co dwa miesiące lub co kwartał. Takie podejście pomoże ci sprawdzić, które z twoich potrzeb są naprawdę istotne, a które przestały być priorytetem. Dostosowuj postanowienia do aktualnych potrzeb i możliwości. Świętuj każde osiągnięcie. Regularna praktyka uważności – mindfulness bardzo pomaga w zauważaniu i docenianiu tego, co dzieje się w Twoim życiu tu i teraz.
- Pamiętaj, że wyrobienie nowych pomocnych zwyczajów trochę potrwa (średnio około 12 tygodni) – nie poddawaj się, gdy masz wrażenie, że bardzo wolno posuwasz się do przodu. Otaczaj się ludźmi, którzy cię wspierają, nie trać czasu na spotkania z osobami, które spotykają się z tobą tylko po to, by narzekać czy krytykować innych. Nie każdemu z twojego otoczenia zależy na twoich postępach i osiągnięciach. Jeśli w czyimś towarzystwie czujesz się nieswojo i masz poczucie tracenia czasu, bez żalu odpuść sobie takie kontakty. Pomoże Ci w tym Komunikacja 50 na 50.
Jak Ty sobie radzisz z postanowieniami noworocznymi? Robisz je co roku czy wolisz na bieżąco aktualizować swoje priorytety?
Daj znać w komentarzach poniżej, a jeśli ten wpis Ci się spodobał, udostępnij go na FB i wśród znajomych, bo może niektórzy z nich też potrzebują wsparcia z pytaniem “Czy Twoje postanowienia noworoczne jeszcze żyją?” ;)
Pozdrawiam,
Kasia Weiss
6 Komentarze
Ja postanowień noworocznych nie robię z tego względu, że uważam, że cele możemy sobie wyznaczać każdego dnia, a nie tylko wtedy, kiedy zaczął się nowy rok :) Małymi kroczkami dochodzę do dużych efektów. Pomaga mi przy tym organizacja czasu w postaci kalendarzy, plannerów i list celów oraz sukcesów :)
Super – ja też właśnie z tych względów polecam robienie wszelkich postanowień na bieżąco, w miarę potrzeb – we wpisie powyżej jest link :) A sukcesy jak najbardziej trzeba celebrować! :)
Najważniejsze, by znaleźć swój złoty środek. Szukać inspiracji w codzienności. I liczyć siły na zamiary. Mały krokami do dużych osiągnięć.
Ten złoty środek naprawdę się sprawdza. Arystoteles wiedział, co pisał :)
:)
Zdecydowanie – najpierw warto dowiedzieć się, jaka jest nasza wewnętrzna natura i czego naprawdę chcemy i potrzebujemy? Bez tej wiedzy trudno coś planować… Pozdrawiam serdecznie